Pewnego dnia zaparzyłem kawę (jedyną słuszną - z kawiarki) i przysiadłem do tematu, który chcemy z Monologiem omówić. A chodzi o domowy zapas żywności. No wiecie - survival, puszczaństwo, te sprawy - wszystko fajnie, ale zapas żywności w domu powinny być. Tak na wszelki wielki. Po sprawdzeniu jakie to ciekawe rzeczy piszą nam internety, to doszedłem do wniosku, że wiele w tej polskiej sieci nie znajdziemy. Dużo ogólników, mało konkretów - takie przynajmniej odniosłem wrażenie. Co innego wersja English wujka googla. Tam to już jest używanie. W Stanach można znaleźć nawet gości, którzy tworzą przepisy kulinarne ze składników z domowych prepperskich spiżarni. Ciekawa koncepcja. Ktoś podejmuje wyzwanie? Same zapasy żywności na trudne czasy nie kojarzą się dobrze. Przynajmniej mam takie wrażenie. Jeśli się z kimś rozmawia na ten temat, to jest w oczach rozmówcy taka iskierka uśmiechu. Szydery może. Czasami dyskutant potwierdzi, iż przecież zapas jakiś tam posiada, ale mimo teg
Planowanie zapasów żywności to ważny krok do tego by te zapasy posiadać. Bez różnicy, czy już masz zapasową spożywkę w domu, czy też dopiero zabierasz się do jej skompletowania. Wspomniałem już o tym (na samym końcu) w poprzednim poście dotyczącym sensu robienia zapasów żywności . Próbowałem was tam namówić do tego byście taki zapas w miejscu zamieszkania posiadali. Wyjaśniałem też czemu uważam, że jest to takie istotne z punktu widzenia komfortu, bezpieczeństwa oraz zwykłego lenistwa. Dzisiaj zajmiemy się planowaniem swojego zapasu. Łatwo jest pójść i kupić przypadkowe towary a później je zabunkrować. Niesztuką jest zawalić półki, piwnicę i inne spiżarki byle jakimi produktami żywnościowymi, które będą tylko czekały końca świata (po czym jeśli nieszczęśliwie doczekają nikt z nich nie skorzysta). To potrafi każdy posiadający trochę grosza w portfelu. Sztuką jest zrobić takie zapasy żywności, aby można byłoby korzystać z nich na co dzień i nie rujnowałyby domowego budżetu. Ż