Przejdź do głównej zawartości

Kilka słów o survivalowej apteczce - Domowy Zestaw Pierwszej Pomocy

Przenośna apteczka domowa; Mobilna apteczka


Ostatnio pisałem o tym, że najbardziej podstawową formą apteczki jest zestaw pierwszej pomocy. I, że za pomocą takiego zestawu, który możemy nosić praktycznie na co dzień (w kieszeni, w torbie obok laptopa) jesteśmy wstanie udzielić komuś pomocy. Dzisiaj zajrzymy do naszych domowych pieleszy. Omówimy domowy zestaw pierwszej pomocy.

Jako uzupełnienie tamtego wpisu należy dodać (aż dziwię się, że wcześniej tego nie napisałem), że do takiego zestawu przydałby się solidny kurs pierwszej pomocy. Ciężko bowiem udzielić pomocy, nie wiedząc, jak to zrobić. Oczywiście jest i na to pewna rada. Po pierwsze: telefon na pogotowie - dyspozytor udzieli nam wszelkich wskazówek, jak postępować. Po drugie: instrukcja z zestawu pp - lepiej z nią, niż działać totalnie na ślepo.

Po pierwsze - Zestaw Pierwszej Pomocy


Domowa apteczka może się okazać bardziej interesująca niż opisany we wcześniejszym wpisie osobisty zestaw pierwszej pomocy. Jednak niepotrzebnie. Zpp ratuje życie. I w domu też taki zestaw powinieneś posiadać. Choć w trochę bardziej rozwiniętej postaci. Jest on trzonem jakiejkolwiek apteczki - w tym domowej. Cała reszta ma za zadanie tylko ułatwić życie.
  1.  kilka par rękawiczek ratunkowych,
  2.  maseczka do sztucznego oddychania,
  3.  gotowe plastry z opatrunkiem w rożnych rozmiarach,
  4.  plastry z opatrunkiem w długim pasku do przycięcia,
  5.  kilka dużych jałowych gaz,
  6.  kilka gaz mniejszych o różnym rozmiarze, też jałowych
  7.  kilka bandaży elastycznych i opatrunkowych w różnych rozmiarach
  8.  instrukcja udzielania pp
  9.  przylepiec (plaster bez opatrunku)
  10.  antyseptyk do odkażania rany
  11.  termometr
  12.  zapinki do bandaży (mogą być agrafki)
  13.  nożyczki
  14.  pinceta
  15.  kompresy niejałowe
Jak pewnie zauważyliście pierwsze 8 pozycji jest niemal identyczna, jak skład osobistego zestawu pp. Toteż nie będę go tutaj opisywał. Myślę, że nie muszę przybliżać też funkcji takich przedmiotów jak termometr, agrafka, pinceta czy nożyczki.

Zacznę więc od kompresów niejałowych (tak, wiem, od końca jadę). Nie wiem czy wystarczająco wyjaśniłem czym jest kompres. Kompres to po prostu gotowy okład na ranę lub oparzenie. Ma za zadanie oddzielić ranę od warunków zewnętrznych, a także wchłania wyciekająca krew lub inna wydzielinę. Kompresy takie często robione są z gazy (często też są nazywane zamiennie). Czyli odpowiednio utkanego materiału. Skonstruowanego w taki sposób, by uniemożliwić pozostanie jakiegokolwiek włókna w ranie - co właściwie eliminuje watę celulozową z podobnego zastosowania. Bezpośrednio na ranę powinniśmy kłaść tylko te, pakowane osobno, jałowe odmiany. Kompresy niejałowe służą natomiast do celów kosmetyczno-higieniczych, do przemywania i robienia okładów (np chłodzących, chłonnych lub z maścią). Są też dużo tańsze i pakowane w większych ilościach.

Przylepiec, to taki sprytny kuzyn taśmy samoprzylepnej (tej srebrnej przykładowo), co ma podobne do niej właściwości, ale stosuje się go do obklejania ludzkiej skóry. Jak zabraknie bandaża - ciach dookoła i kompres przymocowany. Mały gazik na krwawienie - ciach i przyklejony. Przecieka butelka - ciach i nie przecieka. Dużo zastosowań i sam osobiście używam dość często gdy potrzebuje coś na kształt niewygodnego opatrunku.

O co warto rozszerzyć zestaw pierwszej pomocy?

  •  termofor (można też okład typu hot/cold)
Termofor. Pewnie najmniej oczywista rzecz w domowym zestawie pp. Przydaje się jednak w przypadku bólów menstruacyjnych domowniczek jak i okładów. Po napełnieniu zimną wodą, lub po schłodzeniu w lodówce - na obolałe miejsca bądź oparzenia. Napełniony ciepła wodą - na przykład na zmarznięte ręce. Okłady hot/cold działają podobnie, z tym wyjątkiem, że nie napełniamy ich ani gorącą ani zimną wodą, gdyż są już napełnione cieczą, którą można schłodzić albo ogrzać w zależności od potrzeby. U mnie leży sobie spokojnie w lodówce i czeka na chwilę kiedy może być potrzebny (oby nie za często).
  • okład na oparzenia
Okład hydrożelowy, który nakłada się bezpośrednio na oparzone miejsce. Składa się w większości z wody zamkniętej w formie żelu. W związku z tym w skuteczny sposób obniża temperaturę oparzonego ciała.

Zadbajmy o bezpieczeństwo wszystkich domowników


Czy to skład uniwersalny, zapytacie. Otóż, nie. Wszystko zależy od składu domowego ogniska. Jest to z całą pewnością stwierdzenie lakoniczne. Jednak nie mniej istotne od wszystkiego, co zostało już napisane powyżej. Cały ten zestaw powinien być przez nas modyfikowany w zależności od tego, jak wielu domowników on obejmuje, w zależności od tego w jakim wieku są ci domownicy czy nawet (a może powinienem napisać: zwłaszcza) od tego w jakim są stanie zdrowia i kondycji. Zdarzyć się może, że przyda się nam ciśnieniomierz albo/i gruszka dla niemowląt albo/i glukometr czy jakiś inny specjalistyczny sprzęt.

Jeśli chodzi o dzieci, to sam dopiero uczę się wszystkiego, co z nimi jest związane. I chętnie poczytam wasze propozycje. Według mnie warto, do takiego zestawu, dorzucić kilka przedmiotów, które mogą okazać się potrzebne:
  1. gruszka do nosa, ewentualnie aspirator Frida
  2. termometr bezdotykowy albo przykładany do czoła
  3. sterylnie zapakowane strzykawki albo pipetka lub smoczki do podawania leków
  4. kolorowe plasterki
  5. żel na oparzenia
  6. sól fizjologiczna w ampułkach z tworzywa
Może w jednym wersie podsumuję powyższe. Dzieci to najlepszy przykład, że w zależności od okoliczności skład domowego zestawu pierwszej pomocy może być różny u różnych osób. Nie posiadając dziecka to wszystko, co wymieniłem, jest zbędne. Jednak, w mojej opinii, gdy jakiś maluszek (maluszka?) zamieszka w waszym domu, te 6 rzeczy jest potrzebne. Gruszka do nosa ulży w katarze (aspirator, to nowocześniejszy brat gruszki). Nie mam, co prawda, przekonania do bezdotykowego termometru, ale zmierzenie temperatury dziecku w tradycyjny sposób może być uciążliwe. Przedmioty z punktu 3 nie służą niczemu innemu, jak podaniu leku doustnie, a kolorowe plasterki mogą okazać się bardziej przyjazne. Żel jest raczej oczywisty, co do soli fizjologicznej, to chętnie używana jest do przemywania (np.: oczy, uszy itp).

Aparat do mierzenia ciśnienia; Ciśnieniomierz
W niektórych przypadkach ciśnieniomierz może okazać niezbędną częścią domowego zestawu  pierwszej pomocy.;
Źródło: pixabay
Oprócz dzieci, wśród domowników możemy mieć innych, wymagających specyficznych produktów medycznych. Takimi przykładowymi przedmiotami są:
  1. ciśnieniomierz 
  2. glukometr
  3. ampułkostrzykawaka z adrenaliną
  4. sterylne jednorazowe igły i strzykawki
  5. inhalator
Wszystkie te przedmioty są, w dość znaczącym stopniu, do specjalnego przeznaczenia, a posługiwanie się nimi wiąże się z ich znajomością (chociaż z podstawową). Może zdarzyć się, że w śród domowników będzie osoba z problemami kardiologicznymi (1), albo ktoś uczulony na jad owadów (3), albo cukrzyk(2), albo osoba przyjmująca jakieś leki w zastrzyku(4). Powyższe 4 punkty są tylko przykładem. Myślę, że osoby, które mają jakieś stwierdzone schorzenia dobrze wiedzą, co muszą mieć w zestawie pierwszej pomocy.

No i byłbym zapomniał - antyseptyki


Odkażanie ran, czyli antyseptyka, a nie dezynfekcja
Zwalczenie zakażenia zanim się pojawi - to zadanie antyseptyków.
źródło: pixabay

Wymieniłem je, co prawda, w punkcie poświęconym domowemu zpp, ale nie objaśniłem znaczenia tego punktu. A jest, w mojej opinii, bardzo istotny. Więc może i dobrze, że zostało na koniec. Zacząć trzeba może od tego, że antyseptyka oznacza - przeciw gniciu (bardzo podoba mi się te określenie) i dokładnie takie ma zastosowanie. Jak każdy chyba wie. Ranę należy odkazić. Potocznie mówi się, że trzeba ją zdezynfekować. Fachowcy rozróżniają jednak dezynfekcję - która jest procesem odkażania ale przedmiotów czy powierzchni, antyseptyka natomiast - która to, jest też procesem zniszczenia drobnoustrojów (odkażeniem) ale ciała, ran czy śluzówki, z wykorzystaniem środków, które nie stanowią zagrożeń dla tkanek (tzw. niska cytotoksyczność). I środki te mają być w tym skuteczne.

Dlatego też okazuje się, że niektóre, używane od pokoleń, specyfiki nie są tak fajne, jak się mniemało. Napiszę tylko to, że nowoczesne środki antyseptyczne są w tym skuteczniejsze niż te wcześniej znane i lubiane. Sam jeszcze nie mam do końca wyrobionego zdania, ale okazuje się, że woda utleniona, Rivanol czy spirytus nie są najlepszymi antyseptykami na jaki możemy sobie pozwolić. Dużo lepszym wyjściem jest zastosowanie preparat zawierający octenidynę lub jodopowidon (PVP-I).

Preparaty zawierające te związki są powszechnie znane i używane. Są też droższe. Nie da się jednak złożyć domowego zestawu pierwszej pomocy bez wydania pieniędzy. Ważne żeby zrobić to mądrze. W mojej opinii taki zestaw jest po prostu niezbędny. Sami jednak wyróbcie sobie zdanie. Poniżej macie dość obszerną literaturę. Skorzystajcie z niej. Zapraszam również do zapoznania się z innymi artykułami z serii (następny będzie o lekach w domu), oraz dodawania komentarzy. Może z czymś się nie zgadzacie, a może właśnie zgadzacie. Podzielcie się tym.


Zdjęcie na początku artykułu - pixabay CC0

Inne z tej serii:
Literatura:
[1] First Aid Kit; Wikipedia, the free encyclopedia; (2015),  https://en.wikipedia.org/wiki/First_aid_kit
[2] Stępień Ł.; Pomiędzy pustą półką a zestawem mały farmaceuta; (2012), kryzysowo.pl, http://kryzysowo.pl/pomiedzy-pusta-polka-a-zestawem-maly-farmaceuta-czyli-co-wsadzic-do-domowej-apteczki/
[3] Anatomy of a First Aid Kit; RED Cross; http://www.redcross.org/prepare/location/home-family/get-kit/anatomy
[3] Amanda W. Lee, Yellow Book, Travel Health Kits CDC (2015) http://wwwnc.cdc.gov/travel/yellowbook/2016/the-pre-travel-consultation/travel-health-kits
[4] Szumska-Olczak A.; Samoleczenie. Wybór leku; Poradnik farmaceuty; FarmacjaiJa;
http://www.farmacjaija.pl/poradnik-farmaceuty/samoleczenie-wybor-leku.html
[5] Domowa Apteczka; film: http://pediatria.mp.pl/pierwszapomoc/show.html?id=87847
[6] Jawień A, Bartoszewicz M, Przondo-Mordarska A, Szewczyk M.T, Kaszuba A, Urbanek T, Staszkiewicz W, Sopata S, Kucharzewski M,  Korzon-Burakowska A, Krasowski G, Kózka M, Sikorski J, Junka A,; Wytyczne postępowania miejscowego i ogólnego w ranach objętych procesem infekcji; Leczenie Ran; 201; http://evereth.pl/index.php/wytyczne-postepowania-miejscowego-i-ogolnego-w-ranach-objetych-procesem-infekcji/
[7] Junka A.; Nowoczesne antyseptyki – definicje, obszar zastosowania, mechanizmy działania i oporności; Forum Zakażeń; 2010; http://evereth.pl/index.php/nowoczesne-antyseptyki-definicje-obszar-zastosowania-mechanizmy-dzialania-i-opornosci/
[8] Fleischer M.; Sterylizacja, dezynfekcja, antyseptyka; Katedra I Zakład Mikrobiologii; Uniwersytet Medyczny im. Piastów Śląskich we Wrocławiu;   http://www.lekarski.umed.wroc.pl/sites/default/files/mikrobiologia/files/stomatologia/sterylizacja2012.pdf
[9] Pawłowska M.; Źle przechowywane i przeterminowane leki - sprawdziliśmy apteczki Polaków; Na temat; http://natemat.pl/81537,zle-przechowywane-i-przeterminowane-leki-sprawdzilismy-apteczki-polakow
[10] Carla; Wakacyjna apteczka małego dziecka; MAMA CARLA; (2015);  http://mamacarla.pl/wakacyjna-apteczka-dziecka/

Komentarze

Mogą Cię jeszcze zainteresować:

Czym jest ogień? I co go tworzy?

O ogniu ostatnio już pisaliśmy. Że ogień jest fajny, że się przydaje, i że każdy prawdziwy facet powinien umieć go rozpalać. Tego ostatniego nie pisaliśmy? A to z całą pewnością jeszcze napiszemy, przy okazji tłumacząc, jak to właściwie robić. A dzisiaj trochę o samym ogniu jako takim. Postaramy się odpowiedzieć na pytanie: czym ten ogień jest.

Wycinek historii - Katastrofa w Andach

Grupa ocalałych urugwajskich rugbistów widzianych z pokładu helikoptera ratunkowego. Już na pierwszy rzut oka sytuacja wygląda na nieciekawą.   Macie przed sobą pierwszy z wpisów w cyklu Wycinek Historii. W serii tej przytoczymy kilka, może nawet kilkanaście, historii, które mogą wydać się nieprawdopodobne, ale jednak wydarzyły się naprawdę i będą nam w stanie dostarczyć życiowych lekcji. Na pierwszy rzut idzie dość znana (tak myślę), bo spopularyzowana przez filmy i książki, historia grupy rozbitków ocalałych z katastrofy lotniczej lotu 571 urugwajskich sił powietrznych, która miała miejsce w Andach. Będzie to opowieść o rozbitkach, zadziwiająco silnym instynkcie przetrwania oraz o kanibalizmie.

Co zrobić, gdy wieje wiatr?

Wydaje się, że problem silnych, niemal huraganowych wiatrów nas Polaków nie dotyczy. Przecież nie ma u nas tajfunów. Nie ma również alei tornad. Co prawda, to prawda. Jednak nie potrzeba wiatru o sile pędzącego pociągu by dachy dostały skrzydeł, a drzewa kładły się niczym przydeptane butem  źdźbła trawy . Czasem wystarczy zwyczajnie silny wiatr by stworzyć potencjalne niebezpieczną sytuację. Dodatkowo coraz częściej możemy się spotkać z naprawdę potężnymi podmuchami czy nawet tornadami. Co jednak zrobić by nie obudzić się z ręką w przysłowiowym nocniku? Sprawa jest prosta. Ubezpiecz się. Bądź poinformowany. Przygotuj się. Reaguj. 3 czynności, które powinieneś zrobić jak najszybciej, długo przed tym zanim zacznie dmuchać Ubezpiecz się. Żeby się odpowiednio przygotować, musimy sobie zdawać sprawę z zagrożenia. Wiemy już, jakie wiatry niosą ze sobą zagrożenia. Wiemy również, gdzie statystycznie można się spodziewać halnych, fenów czy tornad (opisałem to w poprzednim ar

Leśne jadło - Uszak Bzowy (Auricularia auricula-judae)

Nie raz, a może i nie dwa, zastanawialiście się pewnie co zimą można znaleźć w lesie do jedzenia. Otóż jest kilka takich rzeczy. Zapraszam na zimowe grzybobranie pod znakiem uszaka bzowego. Pokrój Uszaka Bzowego ; źródło: wikipedia.org

Kilka słów o ogniu

" ogień rz. mnż III, D. ognia; lm D. ogni 1 . 'ciepło i światło powstałe w wyniku spalania się ciał, widoczne w postaci płomieni i żaru; płomień' 2 . pot. 'pożar' 3 . 'stos drzewa, chrustu itp. palący się pod gołym niebem; ognisko' 4 . 'płonący lub świecący materiał palny; płomień lub światło lampy, zapałki, świecy itp.' 5 . 'gwałtowny stan emocjonalny, namiętność, pasja, werwa' 6 . strzały z broni palnej; strzelanina, kanonada' " [1] Ogień - bożek survivalowców, harcerzy i wszelkiej maści wędrowców;  fot. własna Fizykochemiczne zjawisko, które pozwala ogrzać się i przyrządzić posiłek. Wokół ognisk Indianie budowali swoje osady. A sam ogień utożsamiali z bogami. Odkąd udomowiliśmy ogień jakieś 500 tyś. lat temu [5], wielu z nas nie może się bez ognia obejść. Sam ogień odgrywa ważną rolę w naszym codziennym życiu. Między innymi dlatego instalujemy w domach kominki i umawiamy się ze znajomymi na wspólne smażenie kiełba