Przejdź do głównej zawartości

Ładowanie baterii - głównie inspiracjami. Zlot Baltic Recon

Człowiek to zwierze stadne. Chyba nie trzeba tego w żaden sposób udowadniać. Takoż i ja - szukając innych leśnych ludzi, w którymś momencie trafiłem na Reconnet. Po pewnym czasie, udzielając się mniej lub bardziej, człowiek nabiera ochoty poznać osoby kryjące się (lub też nie) za forumowymi nickami. Pogaduchy twarzą w twarz przynoszą całkiem inne efekty niż klepanie po klawiaturze, nieprawdaż?

logo recona w piasku
Logo Reconnet.pl wykreślone na piasku; fot. Marshall

Chęć chęcią, ale nie zawsze nadarza się okazja na spotkania. Często takie forumowe społeczeństwo rozsiane jest po całej Polsce. A nie rzadko okazuje się, że spotkanie jest na drugim końcu świata. Czasem jednak okazuje się, że ktoś coś, i to całkiem niedaleko. I tak właśnie było tym razem. Reconnet zajechał na północ.

Nie mogłem takiej okazji przepuścić.


I nie przepuściłem. Na zlot zjawiłem się w czwartek wieczór, niestety za późno by pomóc w budowaniu obozu. Innymi słowy - na gotowe. Ekipa, gdy już do niej dołączyłem, odpoczywała w najlepsze. W planach miałem nocleg w hamaku. Pod tarpem. Nie przewidziałem jednak silnego wiatru. A wiało cholernie. Musiała wystarczyć gleba. Mała integracja więc do 4 rano(!) i lulu pod plandeką przy ognisku! W głowie ciekawość kolejnego dnia.

I nastał dzień Pierwszy. Ranek zaczął się wcześnie (jak na moje standardy). Nie było zatem wyjścia - należało się wspomóc kawą. A Reconnet się zjeżdżał. Wspólne gotowanie szamy. Historie. Przywitania. Poczęstunki, którym nie było końca. I wreszcie wymarsz na plażę. Piździło jak... no, jak na wybrzeżu. Metrowe fale słychać było już z odległości kilometra czy dwóch. W sumie, to z obozu też w końcu był całkiem blisko brzegu. Po dotarciu do wody okazało się, że wiatr niemal głowę urywa. Aż dziw bierze, że w gałęzie nie pospadały nam na głowy. Nie było bunkrów... ale był reconnet. Pierwsi twardziele wleźli do wody. A trzeba przyznać, że piździło nieźle. 

Generalnie pogoda nie należała do najlepszych tej jesieni. Biorąc jeszcze pod uwagę, że na Bałtyku szalał sztorm, to Ci, co widzieli szalejących na plaży mogli zachodzi w głowę, co spowodowało, że tym ludziom chciało się spać w namiotach, pod plandekami, czy tarpami. Czasami też się nad tym zastanawiam. Przyznacie przecież, trzeba być lekko szalonym.


Kociołek nad ogniskiem
Zbiorowe żarcie na zlocie było więcej niż smaczne; fot. Marshall

Dużym plusem było wspólne żywienie. Mimo, że sam miałem wątpliwości, co do takiej formy posiłków. To nieźle to wszystko wyszło. I chyba każdy z obecnych zapamięta chili con carne w wykonaniu Agenta T. Kolejną ważną cechą takie zlotu, była integracja. Nie chodzi o napitki. Bynajmniej. Chodzi o te godziny rozmów i ładowania się inspiracjami. Coś, po co faktycznie warto na tego typu iprezy jechać.

Niestety, wkrótce (i to zatrważająco szybko) nastał piątkowy wieczór. A ja, z racji innych obowiązków, musiałem się zmywać. Natomiast Baltic Recon wchodził dopiero na obroty.
 
No trudno. Do następnego razu. 

Warto zajrzeć:

Komentarze

  1. Super artykuł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy ;) Mamy również nadzieję, że pozostałe artykuły także się podobają.

      Usuń

Prześlij komentarz

Mogą Cię jeszcze zainteresować:

Czym jest ogień? I co go tworzy?

O ogniu ostatnio już pisaliśmy. Że ogień jest fajny, że się przydaje, i że każdy prawdziwy facet powinien umieć go rozpalać. Tego ostatniego nie pisaliśmy? A to z całą pewnością jeszcze napiszemy, przy okazji tłumacząc, jak to właściwie robić. A dzisiaj trochę o samym ogniu jako takim. Postaramy się odpowiedzieć na pytanie: czym ten ogień jest.

Wycinek historii - Katastrofa w Andach

Grupa ocalałych urugwajskich rugbistów widzianych z pokładu helikoptera ratunkowego. Już na pierwszy rzut oka sytuacja wygląda na nieciekawą.   Macie przed sobą pierwszy z wpisów w cyklu Wycinek Historii. W serii tej przytoczymy kilka, może nawet kilkanaście, historii, które mogą wydać się nieprawdopodobne, ale jednak wydarzyły się naprawdę i będą nam w stanie dostarczyć życiowych lekcji. Na pierwszy rzut idzie dość znana (tak myślę), bo spopularyzowana przez filmy i książki, historia grupy rozbitków ocalałych z katastrofy lotniczej lotu 571 urugwajskich sił powietrznych, która miała miejsce w Andach. Będzie to opowieść o rozbitkach, zadziwiająco silnym instynkcie przetrwania oraz o kanibalizmie.

Kilka słów o ogniu

" ogień rz. mnż III, D. ognia; lm D. ogni 1 . 'ciepło i światło powstałe w wyniku spalania się ciał, widoczne w postaci płomieni i żaru; płomień' 2 . pot. 'pożar' 3 . 'stos drzewa, chrustu itp. palący się pod gołym niebem; ognisko' 4 . 'płonący lub świecący materiał palny; płomień lub światło lampy, zapałki, świecy itp.' 5 . 'gwałtowny stan emocjonalny, namiętność, pasja, werwa' 6 . strzały z broni palnej; strzelanina, kanonada' " [1] Ogień - bożek survivalowców, harcerzy i wszelkiej maści wędrowców;  fot. własna Fizykochemiczne zjawisko, które pozwala ogrzać się i przyrządzić posiłek. Wokół ognisk Indianie budowali swoje osady. A sam ogień utożsamiali z bogami. Odkąd udomowiliśmy ogień jakieś 500 tyś. lat temu [5], wielu z nas nie może się bez ognia obejść. Sam ogień odgrywa ważną rolę w naszym codziennym życiu. Między innymi dlatego instalujemy w domach kominki i umawiamy się ze znajomymi na wspólne smażenie kiełba...

Leśne jadło - Uszak Bzowy (Auricularia auricula-judae)

Nie raz, a może i nie dwa, zastanawialiście się pewnie co zimą można znaleźć w lesie do jedzenia. Otóż jest kilka takich rzeczy. Zapraszam na zimowe grzybobranie pod znakiem uszaka bzowego. Pokrój Uszaka Bzowego ; źródło: wikipedia.org

Czy z kawiarki da się zrobić awaryjny destylator? [Teoria do Projektu]

Co powiecie na takie doświadczenie: Przekształcić kawiarkę w urządzenie do destylacji. Czy to w ogóle możliwe? Na pomysł przeprowadzenia takiego małego eksperymentu wpadłem po zapoznaniu się z tematem poruszonym na reconnekcie - forum poświęconym survivalowi, turystyce i militariom[1]. Jeśli koncepcja takiego artykułu się przyjmie, będziemy w podobny sposób rozwiewać różne nurtujące nas wątpliwości. Natomiast pytanie, jakie padło na forum, można sparafrazować w następujący sposób: Czy kawiarki można użyć do destylacji wody w celu pozbycia się zanieczyszczeń?