Przejdź do głównej zawartości

Recenzja Książki - Podręcznik Pierwszej Pomocy

Podręcznik Pierwszej Pomocy


Ostatnio więcej czytam niż piszę, natomiast czas nieubłaganie leci i trzeba coś wreszcie na bloga powrzucać. Przyszedł zatem pomysł do głowy. Napiszę recenzję - może ktoś skorzysta? Tylko jaką recenzję? Czego recenzjęOkazuje się, że dorobiłem się niemałej biblioteczki. Stanąłem więc tak przed wspomnianą i się zastanawiałem. Coś survivalowego? Coś może z dziedzin puszczańskich? Mears, Lundin, Stroud? Może jakaś książka o dzikim jadle? Byłem niezdecydowany. To niezdecydowanie minęło, gdy dostałem w swoje ręce książkę "Podręcznik Pierwszej Pomocy" 

Otrzymałem ją na ostatnim szkoleniu Pierwszej Pomocy, na które to uczęszczam cyklicznie raz w roku. Powiedziano mi, że to dobry podręcznik. Toteż zacząłem czytać. I faktycznie. Podręcznik jest godny polecenia.

Jednak zacznę, od początku?


Książka wydana jest przez trzy brytyjskie stowarzyszenia pierwszej pomocy - St John Ambulance, St Andrew;s First Aid oraz Brytyjski Czerwony Krzyż. Wszystkie trzy stowarzyszenia mocno angażują się w szkolenia i rozpowszechnianie wiedzy o pierwszej pomocy. Według autorów porady zawarte w niej oparte są na najnowszych badaniach naukowych. Niestety próżno szukać źródeł. Nigdzie nie są one wykazane. A szkoda. Zwiększyłyby wiarygodność podręcznika. 


Oryginalny tytuł: First Aid Manual 10th Edition,
Autorzy: praca zbiorowa,
Wydawnictwo (w języku polskim): Burda Książki,
Data wydania: październik 2014,
Oprawa: twarda, a raczej usztywniana,
Ilość stron: 288,
Wymiary: około 150 x 210 mm,
Waga: około 0.5 kg,
ISBN: 978-83-7778-697-0

Generalnie, to ktoś się nieźle postarał. Muszę przyznać, ż
e książka zrobiła na mnie dobre pierwsze wrażenie. Obrazki i zdjęcia skutecznie objaśniają przyczyny i skutki urazów czy dolegliwości, a także, co w razie owych skutków i dolegliwości począć. Dodatkowo, na początku książki, umieszczono 3 rozdziały poświęcone samemu czytelnikowi (jako do ratownika pierwszej pomocy). Duży nacisk położony jest na bezpieczeństwo ratownika. Dowiadujemy się tam też rzeczy, które wielu osobą mogą wydać się trywialne i niepotrzebne. Jednak dla osoby zaczynającej z pierwszą pomocą, mogą okazać się bardzo przydatne.

Podręcznik pierwszej pomocy
Kim jest ratownik pierwszej pomocy; opracowanie własne

Opisane jest kim jest ratownik pierwszej pomocy, jak się przygotować do pełnienia tej funkcji, jak wzywać pomoc, a nawet jak myć ręce i - co ważniejsze - czemu to jest tak istotne. Opisane jest również to, czego nie widziałem w innych podręcznikach tego typu, a mianowicie, postępowanie z poszkodowanym - czego się można po nich spodziewać. 

Kolejne rozdziały to już konkrety. Przedstawione są problemy (tym razem typowo medyczne) z jakimi możemy musieć się zmierzyć. Po kolei tłumaczone są urazy, dolegliwości i schorzenia, a także (co w sumie powinno być oczywiste), jak ratownik pierwszej pomocy powinien z niemi postępować. Wszystko podzielone na intuicyjne rozdziały. W mojej ocenie, to właśnie jedne z najważniejszych fragmentów w tej książce. Rozdziały o urazach rozpoczynają się od objaśnienia z czym mamy do czynienia, a następnie, co z tym fantem zrobić.

Dobrym posunięciem było umieszczenie na samym początku książki objaśnienia, jak z niej korzystać. Dziki temu już na wstępie dowiadujemy się do czego służą, i co oznaczają, poszczególne elementy na kolejnych stronach. A kilka takich elementów jest. Pola ostrzeżeń, Zobacz także..., rubryki z elegancko przedstawionymi informacjami, symbole kolorystyczne. Wszystko w zgrabny sposób skomponowane, tak by ułatwić korzystanie z podręcznika.


Podręcznik pierwszej pomocy
Przewodnik po pierwszej pomocy - przydatne narzędzie; opracowanie własne

Dodatkowym atutem jest coś na kształt przewodnika po pierwszej pomocy (nie mylić tego z rozdziałami traktującymi szczegółowo o urazach). Czyli rozdział z gotowymi poradami (jak na zdjęciu powyżej). Od początku do końca łopatologicznie opisującymi postępowanie w każdym przypadku. Dzięki tej części, możemy szybko przypomnieć sobie sposób postępowania, czy choćby upewnić się, że dobrze myślimy. Można by zaryzykować stwierdzenie, że ten właśnie rozdział może przeprowadzić kogoś nieprzeszkolonego przez sytuację kryzysową. Ja jednak takiego stwierdzenia nie zaryzykuje.

Podręcznik pierwszej pomocy
Pierwsza pomoc - regulacje prawne w Polsce; pracowanie własne
Na końcu książki znajduje się oczywiście indeks. Ale dwie strony wcześniej jest jeszcze jedna warta uwagi część. Pierwsza Pomoc - Regulacje prawne w Polsce. Jest to zestawienie wypisów z przepisów prawnych, które tyczą pierwszej pomocy i samego ratownika. Podejrzewam, że nie wyczerpuje tematu od strony prawnej, ale jasno tłumaczy prawa i obowiązki oraz wyjaśnia kilka definicji.  


Literatura:
[1] Link do wydawcy:
http://www.burdaksiazki.pl/ksiazki,1,5,939,podrecznik-pierwszej-pomocy.html
[2] Link do wydawcy oryginału:
http://www.dk.com/uk/9780241241233-first-aid-manual/ 
[3] Podsumowanie kluczowych zmian w Wytycznych resuscytacji ERC 2015, dostępne na: http://www.prc.krakow.pl/wyt2015/Podsumowanie.pdf , a także na stronie https://cprguidelines.eu, w sekcji downloads.

Komentarze

Mogą Cię jeszcze zainteresować:

Czym jest ogień? I co go tworzy?

O ogniu ostatnio już pisaliśmy. Że ogień jest fajny, że się przydaje, i że każdy prawdziwy facet powinien umieć go rozpalać. Tego ostatniego nie pisaliśmy? A to z całą pewnością jeszcze napiszemy, przy okazji tłumacząc, jak to właściwie robić. A dzisiaj trochę o samym ogniu jako takim. Postaramy się odpowiedzieć na pytanie: czym ten ogień jest.

Zapasy żywności - czy to ma sens?

Pewnego dnia zaparzyłem kawę (jedyną słuszną - z kawiarki) i przysiadłem do tematu, który chcemy z Monologiem omówić. A chodzi o domowy zapas żywności. No wiecie - survival, puszczaństwo, te sprawy - wszystko fajnie, ale zapas żywności w domu powinny być. Tak na wszelki wielki. Po sprawdzeniu jakie to ciekawe rzeczy piszą nam internety, to doszedłem do wniosku, że wiele w tej polskiej sieci nie znajdziemy. Dużo ogólników, mało konkretów - takie przynajmniej odniosłem wrażenie. Co innego wersja English wujka googla. Tam to już jest używanie. W Stanach można znaleźć nawet gości, którzy tworzą przepisy kulinarne ze składników z domowych prepperskich spiżarni. Ciekawa koncepcja. Ktoś podejmuje wyzwanie? Same zapasy żywności na trudne czasy nie kojarzą się dobrze. Przynajmniej mam takie wrażenie. Jeśli się z kimś rozmawia na ten temat, to jest w oczach rozmówcy taka iskierka uśmiechu. Szydery może. Czasami dyskutant potwierdzi, iż przecież zapas jakiś tam posiada, ale mimo teg

Leśne jadło - Bukiew

Witam was w nowej serii publikacji.  Leśne jadło  ma zadanie przybliżyć wam, czytelnikom, i nam, autorom bloga, informacje na temat jadalnej flory i fauny spotkanej w czasie wędrówek czy bytowania w lesie. Postaramy się, żeby były to informacje ciekawe i przydatne w czasie ogólnorozumianego  survivalu . Buk pospolity ( Fagus sylvatica L.). Wyśmienite Leśne Jadło. Źródło: własne

Wycinek historii - Katastrofa w Andach

Grupa ocalałych urugwajskich rugbistów widzianych z pokładu helikoptera ratunkowego. Już na pierwszy rzut oka sytuacja wygląda na nieciekawą.   Macie przed sobą pierwszy z wpisów w cyklu Wycinek Historii. W serii tej przytoczymy kilka, może nawet kilkanaście, historii, które mogą wydać się nieprawdopodobne, ale jednak wydarzyły się naprawdę i będą nam w stanie dostarczyć życiowych lekcji. Na pierwszy rzut idzie dość znana (tak myślę), bo spopularyzowana przez filmy i książki, historia grupy rozbitków ocalałych z katastrofy lotniczej lotu 571 urugwajskich sił powietrznych, która miała miejsce w Andach. Będzie to opowieść o rozbitkach, zadziwiająco silnym instynkcie przetrwania oraz o kanibalizmie.

Bug out Bag (B.O.B.) - wstęp do analizy

Jakiś czas temu natrafiłem na artykuł na blogu chłopaków z Universal Survival pod jednoznacznym tytułem Bug Out Bag na Akcja Ewakuacja 2015 . Zaczytałem się. Czym on się wyróżnia z pośród wielu o podobnej tematyce? Otóż chłopaki (a może tylko jeden z nich?) zrobili ciekawą analizę. Przejrzeli 10 filmów z serwisu YouTube dotyczących B.O.B.-ów i przeanalizowali je pod względem tego, co autorzy w swoje zestawy ucieczkowe powsadzali. A były to, cytuje, "osoby posiadające różny poziom doświadczenia i różne podejście do kwestii przetrwania". Polecam artykuł. Jednak po lekturze poczułem niedosyt. Choć może raczej jakąś potrzebę. Zapaliła się myśl. Popełnię podobną analizę.  Pomyślawszy zasiadłem przed kompem i, wzorując się poniekąd na Universal Survival, wybrałem 30 filmów polskich oraz 30 filmów anglojęzycznych. Tak dla porównania. Czym się to ma różnić od pierwowzoru? Ilością filmów, które zostaną przeanalizowane. Przydzieliłem je do grup. Toteż polskie wylądowały w koszy